wtorek, 18 maja 2010

Jak rodzi się powódź

Czy tak wielu ludzi musi cierpieć przez powodzie?

Jeśli chcemy zrozumieć istotę powodzi musimy oderwać wzrok od masy wód zalewające wsie i miasta leżące w dolinie, a spojrzeć wyżej, tam gdzie mamy do czynienia zaledwie z małymi strumykami. Podam na dwóch jedynie przykładach jak możemy postępować z wodą i jakie ma to dalsze konsekwencje.



1. Pole obsiane kukurydzą, która jeszcze nie wzeszła. Gleba jest nieosłonięta przez roślinność. Opady deszczu rozbiły strukturę gleby, więc słabo pochłania i zatrzymuje wodę. Większość wody spływa powodując erozje wodną i błyskawicznie pewnie w ciągu kilku godzin znajdzie się wiele kilometrów niżej jako jeden z mnóstwa strumyków wielkiej fali powodziowej. na dokładkę kiedy większość wody spłynie niewiele wsiąknie jej w głąb i w efekcie poziom wód gruntowych będzie się w dalszym ciągu obniżał. Bo mimo spektakularnych i występujących co jakiś czas powodzi (ostatnia bodaj w 1997 r.) Polska staje się coraz uboższa w wodę.
Poniżej 30 s. film





2. Łąka i wykopana niewielka kałuża, dodatkowo zasilana biegnącym w poprzek stoku rowem. Trwała roślinność, chroni glebę, woda jest zatrzymywana i powoli wsiąka. Takie postępowanie z wodą zabezpiecza przed powodziami i zwiększa to zapasy cennej wody w glebie na okres bezdeszczowy. Ta woda może potem zostać pobrana przez roślinność, jak również po dłuższym okresie czasu przefiltrowana przez warstwy ziemi wypłynie jako źródło czystej wody lub znajdzie się w studni.
Poniżej 30 s. film



Czyli jak widać nie potrzeba wielkich nakładów czy techniki, żeby znacznie poprawić sytuację powodziową i zarazem zwiększyć zapas dostępnej czystej wody.
Gdyby rozpropagować i zachęcić ludzi do budowania prostych małych ale przez swoją ilość znaczących "urządzeń" retencyjnych - jak swale (czyt. słejl) czyli po prostu specjalny rów biegnący w poprzek stoku. http://permakulturnik.blogspot.com/2009/10/permakultura-woda-cz-2.html
przykładowa kałuża, czy ogród deszczowy zatrzymalibyśmy wodę w górze stoków. Dałoby nam to same korzyści. Jednym z możliwych instrumentów zachęty może być dotowanie rolników (może i innych właścicieli posesji), którzy zdecydują się na w/w urządzenia, na podobnej zasadzie jak dotuje się różne uprawy przez ARiMR.
Czy damy sobie takie szanse, czy raczej będziemy walczyć z rozszalałą wodąw dolinach, ze wszystkimi tego konsekwencjami ???

1 komentarz:

  1. Właśnie... ciekawe czy jest jakiś program, który wspiera zwalczanie powodzi w miejscu gdzie ona powstaje? Przecież o tyle łatwiejsze jest zatrzymać kilkadziesiąt tysięcy litrów jak kilkadziesiąt milionów hektolitrów.

    OdpowiedzUsuń